pusto


Czuje w środku, że coś mnie mocno ściska, przeważnie to uczucie mija mi po jakimiś tygodniu bez pracy (jak mam jeszcze tydzień spokoju przed sobą). Ale urlopy nie są tak często. Może w takim razie poszukać jakiegoś sposobu, żeby się rozluźnić. Trochę uśmiechnąć i poczuć, że się żyje?

Może po prostu nie powinnam się aż tak obwiniać za wszystko, nie jestem idealna i popełniam błędy, no dobra może sporo błędów, ale to chyba istota bycia człowiekiem. Nie do wszystkiego jesteśmy stworzeni, nasze mózgi działają różnie, w odmienny sposób oceniają otrzymane informacje. Jest to suma naszych doświadczeń, genów, tego czego nauczyliśmy się w szkole. Każdy inaczej. Może więc zamiast zamartwiać się i wylewać morze łez, poszukać czegoś co da mi szczęście? Czegoś w czym będę dobra? Porzucić nudne raporty na rzecz czegoś kreatywnego, czegoś co sprawia, że świat jest trochę lepszy? O to mi chodziło i nie wiem czemu gdzieś to zgubiłam. Trzeba znowu tego poszukać.

Czasem przelanie myśli na papier sprawia, że umysł się oczyszcza. Jest to jedno z najbardziej wyzwalających uczuć jakie znam. Palce mkną po klawiaturze, a mi robi się lżej na duszy. Czasem myślę, że zamiast kosztownych psychoterapii wystarczyłoby dać ludziom miejsce w którym mogli by się otworzyć. Namalować szalony obraz, potłuc talerze, biec po plaży. Oddychać, żyć. Mi też tego mi trzeba.

Komentarze

Popularne posty